Nowe auto – czy to z salonu, czy też z giełdy – to dobry powód, by pochwalić się zakupem w internecie. Prezentację samochodu w social mediach można przeprowadzić na wiele różnych sposobów. Poznaj najciekawsze sztuczki, by zebrała najwięcej lajków i serduszek!
Jak cię widzą, tak cię piszą – w dobie wszechobecnych mediów społecznościowych to powiedzenie tylko zyskało na aktualności. SM dają swoim użytkownikom szeroki zestaw narzędzi do kontroli swojego wizerunku. Ma to znaczenie zarówno w życiu towarzyskim, jak i zawodowym. „Szpiegowanie” profili to stała praktyka nie tylko w HR. A jakie materiały mają najlepsze zasięgi oraz najwięcej pozytywnych reakcji? Statystyki pokazują, że najbardziej angażujące w social mediach są filmiki – i to nie profesjonalne klipy, a amatorskie produkcje. Na taki trend wskazują agencje marketingowe. Ważne, by samochód był w dobrym stanie wizualnym.
Warto najpierw podgrzać atmosferę wśród znajomych, rodziny i przyjaciół sugestiami, że coś nowego wkrótce pojawi się w twoim garażu. Wcześniejsze wprowadzenie obserwujących twój profil w nastrój oczekiwania na punkt kulminacyjny sprawi, że później chętniej obejrzą całość i zostawią komentarz. W budowaniu napięcia przez parę dni najlepiej sprawdzają się relacje – krótkie, widoczne przez ograniczony czas. W tym etapie nie pokazuj samochodu w całości, tylko skup się na detalach albo dawaj wskazówki. Zapytaj w relacji choćby o wysokość składki OC, najlepsze ubezpieczenie albo mechanika.
O przewadze filmów nad pozostałymi postami świadczą analizy zasięgów i reakcji, jakie opisują specjaliści w mediach branży marketingowej. Kreatywna, nietypowa reklama zawsze będzie w cenie, ale nie każdy może przygotować spot godny emisji przy okazji Super Bowl. Nawet koncerny motoryzacyjne dostrzegają, że w internecie więcej korzyści przynosi współpraca z influencerami (byle nie z nachalną promocją!) oraz proste, stosunkowo krótkie wideo. Użytkownicy najbardziej cenią autentyczność – dlatego, zamiast edytować i montować godziny materiału, lepiej nakręcić filmik z komentarzem.
Optymalna długość to ok. 1:30–2:30, dobrym pomysłem będzie scenariusz przypominający popularne unboxingi. W przypadku samochodu mógłby wyglądać następująco:
- Mówisz, kiedy, gdzie, jak (i za ile) kupiłeś/aś swój nowy samochód.
- Pokazujesz auto z zewnątrz (1 obchód wystarczy).
- Prezentujesz samochód z perspektywy fotela kierowcy.
- Odpalasz silnik i pozwalasz go posłuchać.
- Krótko opisujesz najważniejsze walory i to, co cię przekonało w tym aucie do zakupu.
Pionowa orientacja ułatwia widzom oglądanie treści na ekranie smartfona, ale od ciebie wymaga ostrożnego przesuwania kamery na boki. Nie przejmuj się zbytnio technicznymi niedoskonałościami typu drżący obraz albo dłuższa autoregulacja ostrości. Nawet jeśli niektórzy będą ci je wytykać. Grunt, żeby było prawdziwie i wiarygodnie! Tylko nie zapomnij, by w ferworze zaangażowania w social media nie zapomnieć o niezbędnych formalnościach po zakupie samochodu – przede wszystkim dot. ubezpieczenia pojazdu. W serwisie Beesafe znajdziesz wszelkie potrzebne informacje na ten temat.
Wstawiasz galerię zdjęć? Zadbaj o korzystne oświetlenie i rozsądnie korzystaj z filtrów
Pochmurny dzień to nie jest dobry czas na sesję zdjęciową. Aparaty w większości smartfonów kiepsko sobie radzą z wydobyciem szczegółów z półmroku. Do każdego zdjęcia warto wstawić krótki opis – podpisy mogą składać się w całość, np. pierwsze wrażenia z jazdy. Prosta zachęta do obejrzenia całości. Opisy prowokują też do zadawania pytań, a interakcje użytkowników to podstawa social mediów!
Przed pokazaniem swojego samochodu szerszej publiczności warto umyć karoserię, a wnętrze odkurzyć i wyczyścić. W przeciwnym wypadku zaniedbania poprzedniego właściciela zostaną zapisane na twoje konto. Późniejsze tłumaczenia nie zawsze wystarczą, by pozbyć się wizerunku flejtuszka.